Miś w sweterku gotowy, a kwiecień tego roku nadal taki zimny, że misio na pewno się nie spoci :)
Wzór do kupienia u Katriny (adres: kat56akerman@mail.com)
Len Belfast 32 w kropeczki, mulina DMC.
Czy widać podobieństwo ?
Na koniec kontrola jakości - puchate łapki Gienki :)
Po zakończeniu tego haftu obiecuję sobie już nigdy, przenigdy nie zostawiać wyszywania konturów na koniec ! Miałam wrażenie, że już skończyłam swoją pracę, a tu musiałam spędzić jeszcze dwa długie wieczory, żeby naprawdę dobrnąć do końca.. uff ..
Wszystkie wzory z tej serii są fantastyczne! Twój misio wyszedł rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńMiś jest piękny :)
OdpowiedzUsuńMam takei same wrażenia z robienia konturów na sam koniec. Moje kwiaty w kaloszkach odłozyłam przez to i dopiero po roku znów po nie sięgnęłam i ukończyłam konturki. A nie lubię jak coś mi tam leżakuje ;) Pozdrawiam
Sliczny
OdpowiedzUsuńA ja narzekałam, że dwie godziny siedziałam nad konturami! Jestem pełna podziwu dla Ciebie :) Misiek wyszedł super :)
OdpowiedzUsuńMoze mniej zadowolony z zycia, ale Twoj mis przypomina moje parawanikowe misie:) Wszystkie w sweterkach :D Sweterek jest boski! A zima wlasnie sie zbliza do Brazylii :P
OdpowiedzUsuńHa! Ja mam liska i łosia na koncie z tej serii. Najpierw był lis. W trakcie wyszywania, tak jak Ty przyrzekłam sobie, że nigdy więcej konturów na koniec. Mogą wykończyć. Łosia robiłam już na bieżąco. Łatwo nie było.
OdpowiedzUsuńSweterki są wykańczające, ale efekt na koniec super :)
Pozdrawiam Małgosia
http://margoinitka.pl/
Cudny Twój Misiu!
OdpowiedzUsuńJest Gieniusia! Ale czemu tak mało? Misiek jest fantastyczny, a kubek w jego łapach sprawia wrażenie wypukłego.:)
OdpowiedzUsuńHe is wonderful! I have my sweater on right now also! And a poodle on my lap. I am cold!
OdpowiedzUsuńCudny misiek w fantastycznym sweterku. Sama wczoraj w podobnym śmigałam - taka wiosna u mnie ;)
OdpowiedzUsuńWyszedł zjawiskowo! :-)
OdpowiedzUsuńIwonko, napisałam do Ciebie na skrzynkę tydzień temu i wysłałam plik...ale nie wiem, czy wiadomość dotarła... :-)
Pozdrawiam Cie serdecznie :-)
Wyszedł zjawiskowo! :-)
OdpowiedzUsuńIwonko, napisałam do Ciebie na skrzynkę tydzień temu i wysłałam plik...ale nie wiem, czy wiadomość dotarła... :-)
Pozdrawiam Cie serdecznie :-)
Niestety list do mnie nie dotarł i chyba coś jest nie tak z Twoją pocztą, bo i ja nie mogę dzisiaj wysłać wiadomości :(
UsuńŚliczności!
OdpowiedzUsuńCudowny :)
OdpowiedzUsuńJest piękny! I ma sweter w moich kolorach :)
OdpowiedzUsuńCudowny jest ten misiak :) A przy tej pogodzie faktycznie raczej się nie spoci w sweterku :)
OdpowiedzUsuńTeż przestałam zostawiać kontury na koniec! Kilka razy mi się zdarzyło i miałam wrażenie, że robię je za karę :D
superowy!
OdpowiedzUsuńPrawdziwy słodziak z tego misia :)
OdpowiedzUsuńJest świetny!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny misiek:-)
OdpowiedzUsuńOj, nie spoci się:)
OdpowiedzUsuńŚliczny misio!!!!
Ja back stitche zawsze robię po zakończeniu jakiegoś kawałka. Raz w życiu robiłam na samym końcu. Też mi zajęły dwa wieczory:) I to był mój pierwszy i ostatni raz w życiu:))
Och! i Ach! Wzdycham sobie bo ten miś jest P R Z E C U D O W N Y . kocham wszelkie zwierzaki w skandynawskich sweterkach. Narobiłaś mi chęci na te zwierzaki. Kropeczkowe płótno ala śnieżek - strzał w 10! nie mogłoby być inczej. Warto było się pomęczyć. Będziesz wyszywać kolejne? :)
OdpowiedzUsuńWspaniały haft. Bardzo mi się podoba. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńwygląda rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńtego roku to misiowi i w maju nie będzie zbyt ciepło:D piękny haft
OdpowiedzUsuń